Zasypie wszystko, zawieje...
Włodzimierz Odojewski
Wreszcie Teodor Czerestwienski zaczął: „Czasem wydaje mi się, że rozumiem wszystko, czasem, że nic. Oczywiście, tobie zależy na tej ziemi w sensie jak najbardziej dosłownym, bo jej kawałek jest twoją rodzinną własnością od kilku wieków, i także w przenośnym, bo uważasz, że to twój kraj. Ukraińcy mówią, że to wyłącznie ich kraj i macie iść stąd precz. Ale na dobrą sprawę ty i tobie podobni nie jesteście nikim innym, jak Ukraińcami. Czy też Rusinami. W końcu to jedno i to samo. Nie o nazwę przecież chodzi. W którymś tam pokoleniu zmieniliście wyznanie, najczęściej zaś język, czasem i to, i tamto równocześnie, nie przestaliście jednak być Rusinami. Jesteście więc wy, mówiący po polsku - dawna szlachta czy chłopi, wszystko jedno - autentycznymi synami tej ziemi. Zatem o co nienawiść? O język? Też nie. (…) Nie język zatem ani narodowość rozgranicza. Myślałem dawniej, że nędza i bogactwo. (…) Więc i ten podział: nędza - bogactwo, niczego nie wyjaśnia. (…) Może przyczyna tego, co tu się dzieje, tkwi gdzie indziej? Może jak mozaika składa się z wielu elementów, których nie umiem poskładać?. (fragment książki) źródło opisu: http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/ źródło okładki: http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/
Szczegółowe informacje
Dostęp do plików ebook pdf i innych części strony jest dla zalogowanych użytkowników! Zaloguj się przez Facebooka lub zarejestruj się klasycznie sposób poprzez podanie swojego mail. Pamiętaj, aby podać poprawny adres e-mail!